Ministerstwo Zdrowia, a dokładnie Departament Polityki Lekowej (DPL) wprowadza zmiany w ustawie refundacyjnej. Największe kontrowersje budzi zapis, w którym założono, że za ujawnienie pewnych informacji o lekach będzie grozić pięć lat pozbawienia wolności. Czy pacjenci i przedstawiciele mediów też mogą się czuć zagrożeni?
Najważniejsze zmiany
Planowane zmiany w ustawie refundacyjnej przewidziane przez Ministerstwo Zdrowia obejmują m.in.:
- ustawę o zawodzie farmaceuty, w której ma zostać wzmocniona rola opieki farmaceutycznej w procesie leczenia pacjenta;
- rzadsze zmiany na listach refundacyjnych (co trzy, a nie co dwa miesiące);
- zwiększanie budżetu NFZ w ciągu roku bez konieczności nowego rozporządzenia;
- wzmocnienie roli Komisji Ekonomicznej, przed którą mają odbywać się negocjacje cen leków;
- 3-letnia ważność decyzji HTA (ocena technologii medycznych).
Najwięcej kontrowersji wzbudził jednak zapis o tajemnicy refundacyjnej…
Tajne przez poufne
Tajemnica refundacyjna skupia się na tym, że poufnością mają zostać objęte wszystkie informacje, jakie firmy farmaceutyczne wpisują do wniosków o refundację leku.
Chodzi m.in. o dane na temat skuteczności leku, informacje o tym, jak wypada on w porównaniu z innymi lekami stosowanymi w danej chorobie, pisma firm w sprawie ich leków oraz przede wszystkim kwestie ceny.
Tajemnicą objęto by również cenę, za jaką firma farmaceutyczna chce sprzedawać dany lek.
Chodzi tu nie o kwotę, jaką pacjent zapłaci w aptece, a o cenę, którą miałby płacić NFZ.
Tajemnica refundacyjna miałaby obowiązywać nie tylko ministra zdrowia, ale i wszystkich pracowników ministerstwa, pracowników Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, Narodowego Funduszu Zdrowia, członków komisji ekonomicznej odpowiedzialnych za negocjacje cen leków z firmami, oraz stażystów i praktykantów we wszystkich tych instytucjach.
Tajemnica ma ich obowiązywać także po odejściu z pracy.
Za jej złamanie i ujawnienie poufnych informacji groziłoby nawet pozbawienie wolności do 5 lat, a w przypadku nieumyślnego ujawnienia – 2 lata.
Co to oznacza dla pacjentów?
Otóż po wprowadzeniu takich zapisów przysługiwałaby nam jedynie informacja, że prezes Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji rekomenduje lub nie rekomenduje refundację.
Ta informacja i zmiana jest jak najkorzystniejsza dla koncernów farmaceutycznych, które w ten sposób będą mogły ukryć przed pacjentami informacje, np. o skuteczności leku na tle innych medykamentów z tej samej grupy.
Kopia artykułu z portalu "Odkrywamy zakryte"
Co szykują nam politycy i farmacja? Dlaczego brzmi to tak złowieszczo? Jeśli coś takiego jak cena leku, jaki sprzedaje nam farmacja ma być tak wielką tajemnicą, to ja się na to NIE ZGADZAM! To my jako naród jesteśmy płatnikami tych leków i chcemy wiedzieć za co płacimy i ile płacimy. Nie dajmy się oszukiwać.
Dodaj komentarz